Podczas dłuższych wyjazdów, gdy ustalona przez nas trasa przebiega z dala od górskich schronisk konieczne staje się biwakowanie. W takiej sytuacji musimy być samowystarczalni w zakresie jedzenia i picia. Aby zoptymalizować wagę plecaka warto wówczas bazować na napotkanych po drodze źródłach wody. Taką wodę powinniśmy natomiast uzdatnić. Również ciepły posiłek smakuje lepiej od zimnego. Na oba te problemy odpowiedzią jest… gotowanie. Jak zatem rozpalić ogień i jak gotować w górach podczas biwaku?

Ogień na biwaku w górach

Ogień, to jeszcze nie ognisko. O ile podczas biwaku w górach ogień, czy czasami nawet sama iskra będą bardzo przydatne, tak ognisko z reguły będzie zbędne. Przede wszystkim dlatego, że rozpalanie ognisk na terenach Parków Narodowych i Lasów Państwowych jest zabronione. Wyjątek to wyznaczone do tego miejsca, których jest jak na lekarstwo. W tym tekście oczywiście postaram się podpowiedzieć, jak rozpalić ognisko podczas biwaku, ale w praktyce będzie to wiedza przydatna raczej w sytuacjach awaryjnych.

Zobacz także:

Znacznie częściej ogień będzie nam potrzebny, aby uruchomić kuchenkę turystyczną. Na ten temat również postaram się Wam przekazać kilka przydatnych informacji. W zasadzie od kuchenek zacznę, bo to one są najczęściej wykorzystywane do gotowania na biwaku w górach.

Jak gotować w górach?

Kuchenka turystyczna to bardzo przydatna część ekwipunku, która pozwala szybko uzyskać duże ciepło potrzebne to przygotowania posiłku, przegotowania wody czy w bardziej wymagających warunkach stopienia śniegu. Istnieje kilka rodzajów kuchenek, które różnią się przede wszystkim rodzajem wykorzystywanego paliwa.

Kuchenka gazowa

Kuchenka gazowa to łatwe w obsłudze urządzenie, które w praktyce stanowi najczęstszą odpowiedź na pytania jak gotować w górach. Nie ma wielu wad, ale oczywiście kilka można wymienić. Przede wszystkim kartusza z gazem nie można wziąć na pokład samolotu. Gaz trzeba w tej sytuacji zakupić już po przylocie w miejsce docelowe. O ile w Europie nie powinno to stanowić problemu, tak w dalszych zakątkach świata może już być kłopotliwe. O tym więcej w części dotyczącej kuchenek na paliwo płynne.

W sklepach górskich znajdziemy kuchenki gazowe różnych producentów. Będą się one różnić wyglądem, materiałem, wagą czy wykorzystywaną technologią. Jeden z popularniejszych producentów kuchenek gazowych to firma Jetboil. Cechą rozpoznawczą ich produktów jest opatentowany system FluxRing®, który optymalizuje proces gotowania. Jeśli zadalibyśmy pomysłodawcy tego sprzętu pytanie jak gotować w górach, zapewne odpowiedziałby, że szybko i efektywnie. Tak właśnie działa FluxRing®. Dzięki niemu zagotowanie wody trwa krócej i zużywane jest mniej gazu. Jetboil to oczywiście górna półka, a ich produkty są dość drogie. Nie każdy będzie potrzebował tak zaawansowanego sprzętu. Na szczęście na rynku znajdują się także znacznie tańsze kuchenki, które będą wystarczające na sporadyczne biwaki w niższych górach. Primus, MSR czy Fire-Maple to producenci, którzy posiadają w swojej ofercie zarówno droższe i bardziej zaawansowane modele, jak i podstawowe kuchenki za około 100 zł.

Największa zaleta kuchenek na gaz to szybkie i proste uruchomienie. Po wstępnym przygotowaniu, czyli założeniu kartusza, wystarczy odkręcić zawór gazu i przyłożyć źródło ognia. Najlepiej nadaje się do tego zapalniczka. Warto, aby dawała odporny na wiatr silny płomień. Można także użyć zapałek najlepiej sztormowych, bo takie działają na wietrze i w wilgotnych warunkach. Jeszcze innym sposobem na uruchomienie kuchenki gazowej jest generujący iskrę zapalnik piezo. W droższych modelach często jest on wbudowany w kuchenkę, ale można go także nabyć oddzielnie. Posiadając sprzęt z zapalnikiem piezo, warto na wszelki wypadek mieć przy sobie drugie źródło ognia np. wspomnianą zapalniczkę lub zapałki.

Kuchenka na paliwo płynne

Kolejną odpowiedzią na pytanie jak gotować w górach jest kuchenka na paliwo płynne. Główna zaleta tego rodzaju sprzętu to szeroka dostępność paliwa. Będąc z dala od cywilizacji, znacznie łatwej będzie nam nabyć benzynę, niż gaz. Kuchenki na paliwo płynne są również lepszym wyborem podczas wyjazdu w góry, gdzie panują bardzo niskie temperatury lub, jeśli planujemy biwakować na dużej wysokości. To właśnie tego typu kuchenki są najczęściej wybierane przez ekspedycje wyruszające w góry wysokie. Minusy kuchenek na paliwo płynne to natomiast bardziej kłopotliwa obsługa i nieprzyjemny zapach paliwa, który wydziela się w trakcie gotowania.

W sprzedaży dostępne są kuchenki, które mogą być zasilane przez różnego rodzaju paliwa płynne, a także modele pracujące zarówno na paliwie płynnym, jak i na gazie. Przykładowo model MSR WhisperLite Universal może zasilać gaz, benzyna lub nafta. Jeszcze bardziej uniwersalny jest model Omnifuel II marki Primus, mogący pracować na gazie, benzynie, oleju napędowym, nafcie, parafinie, a nawet… paliwie lotniczym.

W tym wypadku do uruchomienia kuchenki warto wykorzystać dobrej jakości zapalniczkę, najlepiej generującą cienki płomień o wysokiej temperaturze. Oczywiście do podpalenia benzyny można użyć także zapałek, ale będzie to gorszy wybór. Przede wszystkim dlatego, że kuchenkę na paliwo płynne z reguły zabieramy na wyprawy o dużym poziomie trudności. Wymaganiom w postaci np. bardzo niskiej temperatury będzie musiała sprostać nie tylko kuchenka, ale także nasze źródło ognia. Zapalniczka jest także bardziej rozsądnym wyborem biorąc pod uwagę stosunek rozmiaru do ilości możliwych do uzyskania płomieni. Zapałki szturmowe można mieć w odwodzie jako zapasowe źródło ognia.

Kuchenka na paliwo stałe

Kuchenki na paliwo stałe są lekkie i tanie w zakupie. Wydajność paliw stałych jest jednak niewielka. Kuchenki tego typu warto traktować raczej jako wyposażenie awaryjne.

Zasada działania urządzenia jest bardzo prosta. Sama kuchenka to tak naprawdę kawałek stali w odpowiednim kształcie. Takim, który pozwala położyć w środku paliwo, a na wierzchu garnek. Źródłem ciepła są wkłady paliwowe z substancją czynną o niełatwej nazwie hexamethylenetetramina (heterocykliczny związek chemiczny). Paliwo pierwotnie ma postać białych kryształków, które następnie są prasowane w większe kostki.

Po włożeniu kostki do kuchenki, po prostu ją podpalamy. Źródło ognia musi być dość mocne, więc zapalnik piezo w tym wypadku nie będzie dobrym wyborem. Można użyć zapałek, a najlepiej zapalniczki.

Ognisko

Czy na pytanie jak gotować w górach znajdziemy jeszcze inną dobrą odpowiedź? Teoretycznie można także rozpalić ognisko. Teoretycznie, ale już raczej nie w praktyce. Chodząc po polskich górach w rzeczywistości nie będziemy mieli wielu okazji do rozpalenia ogniska. Przyczyna to głównie kwestie prawne. Większość szlaków turystycznych leży na terenach Parków Narodowych lub Lasów Państwowych. A to automatycznie powoduje, że nie chcąc łamać prawa, musimy powstrzymać się od rozpalania ognisk. Wiedza w tym zakresie może być natomiast przydatna w sytuacjach awaryjnych, czyli takich, gdy w zasadzie nie będziemy mieli innego wyjścia. Realne szanse na rozpalenie ogniska mamy wędrując po lasach. W wyższych partiach gór, raczej nie znajdziemy potrzebnych do uzyskana ognia suchych gałęzi. Gdy natomiast jesteśmy w lesie, to nie powinniśmy mieć z tym problemu. Przed rozpaleniem ognia należy odpowiednio przygotować miejsce pod ognisko i upewnić się, że nie wzniecimy pożaru.

Jak rozpalić ognisko?

Pierwsza ważna zasada to nie zbierać gałęzi z ziemi. Drewno mające kontakt z gruntem z reguły jest wilgotne i przez to nie będzie dla nas dobrym opałem. Skupmy się na gałęziach, które jeszcze znajdują się na drzewach. Ważne, aby były to gałęzie martwe. Jak je poznać? Jeśli wędrujemy w sezonie letnim, gdy na drzewach znajduje się dużo liści, szukajmy po prostu gałęzi, które ich nie mają. Z kolei w przypadku drzew iglastych, martwe gałęzie można poznać po żółtych igłach. Inne charakterystyczne dla martwych gałęzi cechy to np. brak kory i brak elastyczności. Gałąź żywa będzie się giąć w momencie, gdy spróbujemy ją odłamać. Gałąź martwa złamie się natomiast z charakterystycznym trzaskiem. Musimy ponadto posiadać rozpałkę. To w zasadzie od niej zależy powodzenie całej operacji. Najlepsze będą kora brzozy, suche gałązki świerku, sucha trawa (nie liście) lub żywica. 

Aby rozniecić ogień potrzebujemy także małego płomienia lub choćby iskry. W ostatnim czasie bardzo popularne stały się krzesiwa. Można takowe mieć przy sobie, ale raczej do użytku awaryjnego np. w sytuacji, gdy uszkodzeniu ulegnie zapalniczka. Korzystanie z krzesiwa jest stosunkowo łatwe, ale wymaga wcześniejszego treningu. Najprostszym sposobem na uzyskanie płomienia jest po prostu dobrej jakości zapalniczka lub zapałki (najlepiej sztormowe), o czym pisałem wyżej.

Jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej na temat sposobów rozpalania ognisk, polecam kanał Bushcraftowy w serwisie YouTube. Znajdziecie tam sporo przydatnych wskazówek dotyczących survivalu, w tym instruktaż dotyczący korzystania z krzesiwa.

Na koniec

Na koniec chciałbym podsumować dzisiejsze rozważania. Jak gotować w górach? Najlepiej na kuchence gazowej lub na paliwo płynne. To, które źródło zasilania wybierzemy zależy już od naszych indywidualnych wymagań. A jak rozpalić ogień w górach? Myślę, że najlepszy wybór to dobrej jakości zapalniczka, która powinna być wystarczająca w większości sytuacji. Na wszelki wypadek w plecaku warto też mieć zapałki szturmowe lub opcjonalnie krzesiwo, ale tylko jeżeli planujemy wędrować leśnymi śnieżkami.

Komentarze

Dodaj komentarz