Wielki Szlak Himalajski

Większość z nas słysząc słowo Himalaje, automatycznie widzi przed oczami ośmiotysięczne kolosy. Tymczasem Himalaje to nie tylko Mount Everest, Annapurna, Makalu czy Dhaulagiri. Udowadniają to Joanna Lipowczan i Bartosz „Malina” Malinowski, którzy jako pierwsi Polacy przeszli trekkingowy Wielki Szlak Himalajski w Nepalu.

Wielki Szlak Himalajski

Wielki Szlak Himalajski to jeden z najdłuższych i najtrudniejszych długodystansowych szlaków trekkingowych na świecie. Droga prowadzi przez Himalaje Nepalu. Oficjalnie rocznie odwiedza go około 124 tysiące turystów. Mało kto decyduje się jednak na przejście całego. Takie wyzwanie podjęli właśnie Joanna Lipowczan i Bartosz Malinowski.

O parze najgłośniej było na początku 2016 roku, kiedy to po 120 dniach wędrówki i pokonaniu około 1700 km, ukończyli Wielki Szlak Himalajski. Za ten wyczyn, Joanna i Bartosz zostali wyróżnieni w kategorii Wyczyn Roku podczas rozdania Kolosów za 2015 rok. Potem przyszła pora na liczne spotkania z podróżnikami, planowanie kolejnej wyprawy i książkę. To właśnie książka jest głównym tematem tego artykułu.

W maju tego roku, nakładem Wydawnictwa Bezdroża, ukazała się publikacja „Wielki Szlak Himalajski. 120 dni pieszej wędrówki przez Nepal” autorstwa bohaterów wyprawy.

Co w książce?

Początkowo tekst nie robi na mnie najlepszego wrażenia. Przyczyna to zbyt duża ilość suchych opisów kolejnych fragmentów drogi. Już jednak po chwili, książka się odmienia. Coraz bardziej czuć w niej obecność ludzi. Zarówno obu bohaterów, jak i nepalskiej ludności, która towarzyszy Bartoszowi i Joannie na każdym kroku.

Pierwsza część książki to krótki opis narodzin wyprawy. Od pomysłu, przez plan i przygotowania do pożegnania z domem. Główną część stanowi natomiast relacja – dzień po dniu – z tego wyjątkowego trekkingu. Przeczytamy o Katmandu i bojach pary z miejscową biurokracją. Potem o próbach przedostania się na początek szlaku, co również wiązało się z pewnymi przygodami. Gdy w końcu rozpoczęli podróż przez Wielki Szlak Himalajski, musieli się mierzyć z trudnościami, z którymi większość z nas, chodząc po górach nigdy się nie spotka. Tropikalne upały i wszechobecne pijawki w rejonie Kanczendzongi oraz przenikające mrozy w rejonie Rolwaling. Braki wody, piach i smród. Ale przy tym niesamowite widoki i życzliwi Nepalczycy. A po wszystkim ogromna satysfakcja z osiągniętego celu. Mówiąc krótko, przygoda przez ogromne, wręcz gigantyczne P.

Fotografie

Fotografie to mocny punkt książki. Jakość zdjęć bywa różna, ale to normalne. Mając do przejścia 1700 km i ponad 30 kg na plecach, nikt raczej nie myśli o robieniu artystycznych fotografii. Ich wartość dokumentalna jest natomiast wysoka. Podpisy do zdjęć umieszczono bezpośrednio w tekście, co mi osobiście bardzo się podoba. Lubię, gdy fotografie współtworzą obraz wyprawy, a nie są tylko dodatkiem wrzuconym na koniec książki.

Co dalej?

Wydaje się, że jest spora szansa na ciąg dalszy książki. Po sukcesie Wielkiego Szlaku Himalajskiego, Joanna i Bartosz zdecydowali o kontynuacji projektu eksplorując Himalaje w Indiach, Bhutanie i w Pakistanie.

We wrześniu ukończyli indyjską część WSH. W odróżnieniu od Nepalu, w Indiach nie ma wytyczonego szlaku trekkingowego. Para wędrowała więc w większości starymi szlakami karawanowymi i handlowymi. Pierwotnie mieli pokonać około 1500 km, a skończyło się na 1000 km. Mam nadzieję, że niebawem w sieci pojawi się więcej informacji o przebytej drodze 🙂

Książka „Wielki Szlak Himalajski. 120 dni pieszej wędrówki przez Nepal” jest dostępna w wersji papierowej i jako eBook w formatach PDF, ePub i Mobi. Można ją nabyć przez stronę Wydawnictwa Bezdroża, jak i w wielu księgarniach internetowych oraz stacjonarnych.

Zachęcam do przeczytania recenzji innych książek górskich. Znajdziecie je pod adresem gorsko.eu/kfg.

Komentarze

Dodaj komentarz