Misja helikopter - recenzja Górsko
Archiwum: Simone Moro

Nigdy nie jest za późno na marzenia. Do każdego wieku trzeba tylko dobrać odpowiednie. To główny przekaz książki „Misja helikopter” autorstwa Simeone Moro. Zapraszam do recenzji.

Simeone Moro

Misja helikopter - recenzja Górsko
Archiwum: Simone Moro

Simeono Moro to bez wątpienia wybitny himalaista. Historia jego życia i sportowych osiągnięć, zdecydowanie zasługuje, aby zaprezentować ją w dobrej książce. Aby poprzeć tę tezę faktami wystarczy wspomnieć, że Simeono Moro zdobył osiem z czternastu ośmiotysięczników, z czego aż cztery zimą. Dokładnie taką samą liczbę zimowych wejść odnotował Jerzy Kukuczka. O górskich osiągnięciach, Simeone opowiedział w swojej poprzedniej książce „Zew lodu”. Z kolei najnowsza publikacja, której dotyczy ta recenzja, nie skupia się na wspinaczce, chociaż często o nią zahacza. „Misja helikopter” to opowieść o drugiej pasji Simeone, która narodziła się, gdy już był utytułowanym alpinistą. Mowa o helikopterach i chęci stworzenia prawdziwego pogotowia górskiego w najwyższych górach świata.

Misja helikopter

Książka składa się łącznie z czternastu rozdziałów. Fotografie umieszczono na samym końcu. Ma to swój plus i minus. Plusem jest to, że w trakcie lektury możemy poćwiczyć wyobraźnie, a dopiero potem skonfrontować, te obrazy które narodziły nam się w głowie, z faktycznymi zdjęciami. Minus natomiast dlatego, że mimo wszystko lepiej czyta się książkę (a przynajmniej mnie), gdy fotografie zamieszczane są bezpośrednio przy tekście, którego dotyczą.

Pierwsze rozdziały są raczej luźno związane z tytułową misją helikopter. Autor próbuje nam przedstawić swoje wcześniejsze spotkania z tymi maszynami. Również takie, gdzie sam potrzebował pomocy. Powoli poznajemy jego motywacje oraz pierwsze próby pilotażu. Realizacja samej misji rozpoczyna się od rozdziału piątego, w której autor opowiada o nauce latania i zdobyciu licencji.

Misja helikopter - recenzja Górsko
Archiwum: Simone Moro

Następnie „Misja helikopter” skupia się na tym, co osobiście wspominam najlepiej, czyli opisach akcji ratunkowych. Z treści wiemy, że część została nagrana kamerkami podczepionymi pod śmigłowiec. Szkoda, że zabrało odnośników do tych filmów, tak jak zostało to zrobione np. w książce Adama Bieleckiego „Spod zamarzniętych powiek”, której recenzję możecie znaleźć tutaj.

Misja helikopter - recenzja Górsko
Archiwum: Simone Moro

Największy minus

Muszę jednak wspomnieć, że choć temat książki jest zacny, to niestety realizacja pozostawia już wiele do życzenia. Zarówno poprzednia, jak i obecna książka Simeone, przesączona jest wspomnieniami o konfliktach, w jakie wdał się w swoim życiu. Osobiście w trakcie lektury zbudowałem sobie w głowie obraz złego na większość świata himalaisty, który uważa, że połowa ludzi których spotkał na swojej drodze, chce mu utrudniać życie i kłaść kłody pod nogi. Wydaje się, że w ocenie autora, każda osoba mająca odmienne zdanie od niego, z automatu staje się jego wrogiem. W „Misji helikopter” autor bardzo często odnosi się do osób, które w jakiś sposób zaszły mu za skórę. Mówiąc wprost skupia na nich więcej uwagi niż powinien, a język którego używa często jest nie tylko kontrowersyjny, ale wręcz popada w śmieszność. Aby potwierdzić te słowa, zacytuje kilka fragmentów książki.

Po tym, jak w głowie narodził mu się pomysł zrobienia licencji pilota:

Przeczuwałem, że na mojej nowej drodze będę musiał sprostać wielu trudnościom, a te największe i najbardziej podłe postawią przede mną ludzie i środowisko, któremu często trudno zaakceptować osobowości z jasnymi i innowacyjnymi ideami.¹

Po pobiciu w bazie na Mount Everest:

W końcu, jak to się prawie zawsze zdarza, hieny zostały zdemaskowane. „Koledzy”, którzy próbowali nas wtedy oczernić, dali się poznać z publikowania stronniczych oświadczeń, aż w końcu skończyli, unosząc się desperacko na powierzchni szamba ich własnych kłamstw.²

O opiniach niektórych osób na temat przeprowadzonych przez niego akcjach ratunkowych:

Krótko mówiąc, były to dobrze znane reakcje zza barowego blatu, gdzie ktoś chciałby, ale nie może, czyli głosy tych, których nazywam kastratami.³

To tylko kilka cytatów. Tego typu opinii znajdziemy w książce więcej. Nie twierdzę, że Simeone w swoich ocenach nie miał racji. Być może niektóre osoby które spotkał na swojej drodze, faktycznie zasługują na kilka gorzkich słów. Nie mniej jednak, publikacja tych skrajnie negatywnych ocen, i to w liczbie mnogiej, psuje książkę. Skoro w trakcie pisania emocje wręcz wylewały mu się spod palców, czy nie lepszym wyjściem było napisanie książki we współpracy z kimś obiektywnym? Osobiście sądzę, że taki zabieg mógłby znacznie odmieć publikację. Być może udałoby się bardziej skupić na historii, a mniej na krytyce innych.

Podsumowanie

Misja helikopter - recenzja GórskoW gwoli ścisłości, opinia nie jest negatywna. Powyżej opisane minusy nie powodują, że publikacji wprost nie warto przeczytać. Książka opowiada ciekawe historie, które warto poznać. Uważam jednak, że można było napisać ją lepiej.

Cena książki na okładce to 39,99 zł, ale spokojnie odnajdziemy ją za około 30 zł w większości księgarń internetowych. Publikacja dostępna jest także w formie e-booka.

Polecam także

Polecam również inne recenzje książek i filmy:

  1. „Spod zamarzniętych powiek”. Recenzja książki Adama Bieleckiego
  2. Filmy dokumentalne o Tatrach. Zobacz piękno Tatr w 12 filmach Tatrzańskiego Parku Narodowego

Przypisy:

¹ S. Moro, Misja Helikopter, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2017, s. 64
² Ibidem s. 175
³ Ibidem s. 177

Komentarze

Dodaj komentarz