Jak wejść na Tofana di Rozes? Najlepiej żelazną drogą! Choć nie jest to jedyny szlak prowadzący na szczyt, to jednak zdecydowanie najciekawszy. Wymęczy Cię i dostarczy mnóstwo wrażeń. Zapierające dech widoki są na tej perci standardem. Zobacz jak wejść na Tofana di Rozes, korzystając z via ferraty Giovani Lipella.

Tofana di Rozes 3225 m

Zanim przejdę do opisu drogi pozwól, że przekażę Ci garść podstawowych informacji. Szczyt Tofana di Rozes wznosi się na wysokość 3225 m i wchodzi w skład grupy górskiej Tofany. Najważniejsze szczyty grupy to Tofana di Mezzo 3244 m, Tofana di Dentro 3238 m oraz właśnie Tofana di Rozes 3225 m. Tofany leżą w regionie Wenecji Euganejskiej na zachód od miasteczka Cortina d’Ampezzo. 

Tofana di Rozes można zdobyć drogą normalną lub via ferratą Giovani Lipella. Droga normalna jest trochę monotonna. Do tego duża jej część prowadzi po nieprzyjemnym i sypkim zboczu. Jeśli więc pozwalają Ci na to Twoje umiejętności, zdecydowanie polecam via ferratę. Drogę normalną najlepiej wybrać podczas zejścia. 

Via Ferrata Giovani Lipella

Należy wiedzieć, że via ferrata Giovani Lipella to dość trudna żelazna droga. Wymaga dobrej kondycji, obycia z ekspozycją i chociaż podstawowych umiejętności wspinaczkowych. Większość miejsc co prawda wyceniana jest na A lub B, ale znajdą się także miejsca C lub nawet C/D.

W zależności od tempa, warunków i ilości odpoczynków, czas potrzebny na pokonanie całej drogi to 9-12 h. W moim wypadku było to około 9,5 h, z czego 1 h to podejście pod via ferratę (od schroniska Dibona), a 5 h to czas przejścia samej żelaznej drogi. Do tego trzeba doliczyć około 45 min potrzebne na wejście na szczyt oraz około 2,5 h na zejście. W praktyce na przejście drogi należy zarezerwować sobie cały dzień i zacząć go dość wcześnie.

Etap 1: Rifugio Angelo Dibona – Gallerie del Castelletto

Najciekawszym w mojej opinii sposobem podejścia pod via ferratę Giovani Lipella jest droga rozpoczynająca się przy schronisku Dibona. Wybierając ten wariant, można zobaczyć tunel pamiętający czasy I Wojny Światowej. Wydrążyli go Włosi, aby przebić się do skał Castelletto zajmowanych wówczas przez wojska austriackie. Pod schroniskiem Dibona można bezpłatnie zaparkować auto na cały dzień. Warto natomiast wiedzieć, że droga dojazdowa do schroniska jest bardzo wąska, więc wymijanie innych aut bywa skomplikowane. W końcowej części drogi nie ma asfaltu, jest natomiast sporo dziur.

Spod schroniskowego parkingu, już piechotą kierujemy się w stronę dobrze widocznej skalnej ściany. Najpierw idziemy drogą numer 403, by po chwili skręcić w lewo. W zależności od mapy, którą dysponujemy ścieżka może być oznaczona numerem 404 lub 442. Generalnie szlak będzie teraz prowadził u podstawy Tofana di Rozes. Momentami idziemy bardzo blisko ściany, więc warto mieć założony kask. Tym bardziej, że zdarzają się w tym miejscu obrywy skalne. Przykładowo podczas tych wakacji, szlak był przez jakiś czas zamknięty ze względu na obryw, który zniszczył fragment ścieżki.

Po dotarciu pod Gallerie del Castelletto zakładamy na siebie cały potrzebny sprzęt, czyli uprząż, lonżę, kask i czołówkę. W tunelu jest ciemno, mokro i ślisko. Trzeba więc zachować ostrożność. Przejście ułatwiają liczne drabiny i schodki, ale są też miejsca, gdzie idziemy tylko po skale. Tunel ma długość około 500 m (niektóre źródła podają 300 m), a czas wymagany na jego przejście to około 40 minut. Przez cały czas potrzebujemy wolnych rąk i sporo światła, więc założona na kask czołówka to w tym miejscu absolutna podstawa.

Etap II: Gallerie del Castelletto – Tre Dita

Po wyjściu z tunelu czeka nas pionowe zejście. Miejsce jest czujne i trzeba ostrożnie stawiać stopy. Potem szlak prowadzi trawersami. Po lewej stronie widzimy piękną dolinę Travenanzes, a za nią masyw Fanes. Widok bez wątpienia robi wrażenie. Po kilkunastu minutach ferrata zaczyna mocno piąć się w górę. W zasadzie dopiero tutaj znajduje się właściwy początek via ferraty Giovani Lipella, o czym informuje tablica na skale.

Dalej Giovani Lipella oferuje bardzo różnorodne wspinanie. Po początkowo stromym podejściu, wchodzimy znów w trawersy. Chwilami ekspozycja bywa bardzo duża, ale w większości przypadków mamy do dyspozycji sporo wygodnych chwytów i stopni. Miejscami skała może być mokra, a ze ścian może dość intensywnie spływać woda. Z taką sytuacją spotkałem się będąc na tej trasie na początku września. Dobrze więc mieć przy sobie odzież wierzchnią zapewniającą podstawową ochronę przed wodą np. impregnowany softshell. W moim przypadku był to Marmot Leadville Jacket. Etap II kończymy w miejscu Tre Dita 2694 m, gdzie w razie czego można zejść z ferraty.

Zobacz także:

Etap III: Tre Dita – Tofana di Rozes

Po dotarciu do Tre Dita na ścianie widzimy napis cima, czyli szczyt i strzałkę w prawo. Idąc w lewo można natomiast zejść do schroniska Giussani. Jeśli dotychczasowa droga sprawi Ci dużo kłopotów, to możesz w tym miejscu zejść z ferraty, dotrzeć do schroniska i kontynuować wejście na szczyt drogą normalną. Chcąc natomiast iść na szczyt korzystając nadal z żelaznej drogi, należy skręcić w prawo. Warto natomiast choć na chwilę podejść kawałek w lewo i „wyjrzeć za róg”, bo czeka tam naprawdę cudowny widok.

Dalszy fragment ferraty Lipella jest krótszy, niż ten który pokonaliśmy do tej pory, ale też znacznie bardziej pionowy. Po początkowym trawersie, ferrata zaczynamy piąć się ostro w górę i wprowadza nas do tzw. amfiteatru. Po drodze znajdują się dwa miejsca, które mi sprawiły problem. Głównie ze względu na mokrą skałę. Najpierw był to pochyły trawers, a potem kilkumetrowa ścianka z niewielką ilością stopni. Gdy jest sucho oba fragmenty można przejść korzystając z tarcia. Gdy jednak skała jest mokra, robi się ciekawie. Na mapie wspomniana ścianka wyceniona została na C, choć osobiście wydaje mi się, że gdy jest mokro, trudność wzrasta do co najmniej C/D lub nawet D. W tym miejscu będziesz potrzebować dość sporo siły w rękach, bo nie ma stopni na których mógłbyś oprzeć stopę. Gdy jest ślisko, przejście tego fragmentu w dużej mierze opiera się więc na konieczności podciągnięcia się na rękach.

Dalej jest już łatwo. Idziemy jeszcze kawałek w górę i po chwili przed oczami ukazuje nam się pole przed-szczytowe Tofany di Rozes oraz tabliczka informująca o końcu via ferraty Giovani Lipella. To punkt w którym możemy zejść w dół i udać się do schroniska lub też pójść w górę na szczyt. Jeśli nie trafimy na załamanie pogody to wybór jest w zasadzie jasny. Idziemy w górę na wierzchołek. We wrześniu był on już częściowo zaśnieżony. Bardzo żałowałem, że nie miałem przy sobie chociaż raczków, bo miejscami było naprawdę ślisko. Do tego mnóstwo luźnych i zsuwających się kamieni. Nie był to najprzyjemniejszy fragment drogi, ale wieńczy go szczyt, więc zaciskając zęby parłem do przodu. W końcu po około 45 minutach od końca ferraty docieramy na wierzchołek Tofana di Rozes. Na szczycie znajduje się duży krzyż.

Etap IV: Zejście

Podczas wrześniowego wyjścia przez prawie cały dzień towarzyszyła mi piękna pogoda. Będąc już jednak na szczycie niestety nie mogłem liczyć na widoki. Strona zachodnia była w miarę dobrze widoczna, ale ją już zdążyłem dokładnie obejrzeć, bo tą częścią ściany prowadziła ferrata. Bardziej interesował mnie widok na drugą stronę szczytu, ale niestety gęste chmury zasłoniły krajobraz. Pozostało więc zrobienie kilku zdjęć i rozpoczęcie żmudnego zejścia… najpierw po śniegu, a potem kruchych kamieniach.

Wracamy drogą normalną, więc po zejściu z wierzchołka kierujemy się na prawo. Zbocze jest bardzo sypkie i ciężko znaleźć jedną właściwą ścieżkę. W zasadzie każdy tutaj idzie jak chce. Teren nie jest wygodny, ale cały czas widać schronisko. Na mnie ten widok działał odprężająco i pomimo niezbyt przyjemnego terenu, schodziło mi się naprawdę nieźle. Po około 1,5-2 h docieramy do Rifugio Camillo Giussani, gdzie robimy pauzę, aby się napić i coś przekąsić. Rifugio Giussani to chyba jedno z ładniejszych schronisk, jakie kiedykolwiek widziałem. Zarówno pod względem położenia, jak i samego wyglądu. Zrobiło na mnie bardzo duże wrażenie i obiecałem sobie, że spędzę w nim kiedyś noc.

Dalszy fragment to już wygodna, utwardzona i szeroka ścieżka. Zejście nią upływa szybko, a towarzyszą nam piękne krajobrazy. Zataczamy koło i docieramy do schroniska Dibona. Wybór tej trasy pozwolił nam nie tylko wejść na szczyt Tofana di Rozes, ale także obejść go dokoła.

Sprzęt

Sprzęt potrzebny w trakcie wyjścia to pełen zestaw na via ferraty, czyli kask wspinaczkowy, uprząż, lonża z absorberem energii oraz rękawiczki. Warto mieć także przy sobie taśmę z karabinkiem lub ekspres, aby w razie problemów z przejściem wymagającego miejsca, móc się przypiąć i odpocząć przed kolejną próbą. Pamiętaj, że lepiej poczekać chwilę i zastanowić się nad kolejnym ruchem, niż „zbułować” sobie ręce walcząc ze skałą. Jeśli wyjście zaplanowałeś na początek lub na koniec sezonu, rozważ zabranie sprzętu zimowego, czyli raków i czekana. A jeśli nie masz pewności czy będą potrzebne, to chociaż samych raczków.

Ze względu na tunel znajdujący się na początku szlaku, koniecznie trzeba mieć przy sobie czołówkę, którą można założyć na kask. Przydatna będzie chroniącą przed wiatrem i wodą odzież wierzchnią oraz oczywiście wygodne buty. Najlepiej sprawdzą się lekkie podejściówki mające na przodzie podeszwy strefę „climbing zone”. Do plecaka zapakuj także apteczkę, zapas wody i jedzenia oraz ewentualnie inne rzeczy, które z reguły zabierasz w góry. Pamiętaj jednak, aby nie przesadzić z wagą, bo trasa jest bardzo wymagająca kondycyjnie, więc ciężki plecak może Ci skutecznie popsuć dzień.

Informacje praktyczne

Tofana di Rozes to jedno z ciekawszych miejsc w Dolomitach. W mojej ocenie punkt obowiązkowy podczas letniej wizyty w tym paśmie górskim. Wycieczkę zaczynamy i kończymy na bezpłatnym parkingu przy Rifugio Angelo Dibona. Schronisko znajduje się około 30 minut jazdy samochodem od miejscowości Cortina d’Ampezzo.

Najlepszy czas na wejście na szczyt via ferratą Giovani Lipella to lipiec, sierpień i wrzesień, z czego w wakacje trzeba się liczyć ze sporym tłokiem na szlaku. We wrześniu jest już znacznie luźniej. Trudność ferraty to wspomniane wcześniej C/D. Czas potrzebny na jej pokonanie wraz z podejściem, wejściem na szczyt i zejściem to około 9-12 h. Topo trasy oraz plik gpx można pobrać ze strony bergsteigen.com.

Komentarze

Ten post ma jeden komentarz

  1. Piotr

    Rzetelny opis. Byłem na tej feracie w 2019 roku. Przejście identyczną trasą jak w opisie (od schoroniska Dibona, tunelem, ferratą, wejście na szczyt i powrót do schroniska) zajęło mojej rodzinie 14 h. Należy wkalkulować dłuższy czas potrzebny na zejście ze szczytu piargiem „na przełaj” do schroniska Giussani.
    Z uwagi na częste mgły oraz mokre podłoże, nam zajęło to 3 godz.

Dodaj komentarz