Jaki wybrać szlak na Waligórę? Możliwość jest jedna… a w zasadzie dwie. Przez szczyt przechodzi tylko szlak żółty, ale można nim podejść od różnych stron. Ja wybrałem krótszą, ale znacznie bardziej stromą trasę. Nie byłem jednak przygotowany na solidne oblodzenie szlaku. Waligóra dała mi więc ostro popalić…
Szlak na Waligórę
Skoro trafiliście na tę stronę, to zapewne zastanawiacie się (a przynajmniej część z Was) jaki wybrać szlak na Waligórę. Przez szczyt przechodzi tylko jeden, który jest oznaczony na żółto. To oczywiście nie musi znaczyć, że cała wycieczka będzie się składać z przejścia tylko nim. W rejonie Waligóry, szlaki bardzo często krzyżują lub łączą się ze sobą. To w jaki sposób zdobędziecie szczyt, w dużej części zależy więc tylko od Was. Ponieważ jednak na sam wierzchołek prowadzi tylko żółty szlak, wejście na niego w końcu będzie konieczne.
Ponieważ Waligóra była dzisiaj już naszym drugim szczytem, zdecydowaliśmy, że wejdziemy jedną z krótszych dróg, czyli żółtym szlakiem od strony Przełęczy Trzech Dolin.
Samochodem można podjechać, aż pod same Schronisko PTTK Andrzejówka. Skorzystaliśmy z tej możliwości i wędrówkę rozpoczęliśmy właśnie przy schronisku. Do szczytu można stąd dojść w zaledwie 15 minut. Droga jest więc krótka, ale stroma i mściwa dla nieprzygotowanych turystów. Przekonałem się o tym na własnej skórze…
Zemsta Waligóry
Myśląc, że bardzo krótkie podejście nie sprawi najmniejszych kłopotów, nie zabrałem raków… znowu 😔 Również znowu żałowałem, bo podejście było strome i mega śliskie. Kilkukrotnie w myślach zbierałem już zęby z ziemi. Próbowaliśmy obchodzić wyślizgane miejsca bokiem, wchodząc głębiej w las i trzymając się gałęzi. Tym sposobem, bardzo powoli posuwaliśmy się do przodu. To krótkie podejście dało mi jednak bardziej popalić, niż nie jedno dłuższe i potencjalnie trudniejsze. Jakimś cudem wszyscy dotarliśmy na szczyt cali i bez potłuczeń. Ze względu na duże oblodzenie szlaku i aby nie kończyć wędrówki po kilkudziesięciu minutach, zdecydowaliśmy o zejściu dłuższą, bezpieczniejszą i mniej stromą drogą.
Andrzejówka – Waligóra
To tyle tytułem wstępu. A teraz zapinamy pasy i startujemy 😉 Jak wspominałem wcześniej, nasz szlak na Waligórę rozpoczyna się przy Schronisku PTTK Andrzejówka. Obiekt ma bardzo dobrą opinię. Wielokrotnie zajmował wysokie miejsca w rankingu schronisk górskich magazynu „n.p.m.”. Będąc więc przy schronisku, warto zatrzymać się w nim na chwilę i skosztować bardzo dobrej kuchni.
Od schroniska odchodzi kilka szlaków. Bezpośrednio na Waligórę, prowadzi tylko żółty. Śniegu jest już na prawdę nie wiele, więc nic nie zwiastuje, że za chwilę góra da nam sromotnie popalić.
Po chwili docieramy do granicy lasu. W tym miejscu droga się rozwidla. Żółty szlak prowadzący na szczyt, zamienia się w wąską ścieżkę i wchodzi w las.
Już po chwili uświadamiamy sobie, że nie będzie lekko. Na ścieżce znajduje się bardzo dużo lodu. Staramy się obchodzić najbardziej śliskie miejsca bokiem.
Miejscami skórę ratują nam tylko gałęzie drzew. Po minie Andżeliki widać, że nie jest kolorowo…
Ponieważ jednak każdy z nas chce uniknąć konieczności zejścia po lodzie, powoli pniemy się dalej w górę.
Na Waligórę docieramy dopiero po około 40 minutach od startu, a zgodnie z mapą nie powinno nam to zająć więcej niż 15 minut. Nikt jednak nie ma ochoty na narzekanie. Na szczyt dotarliśmy cali i to jest najważniejsze 🙂
Zejście obok Zamku Radosno
Ze szczytu zejdziemy zdecydowanie dłuższą drogą, ale i mniej stromą. Przy okazji zobaczymy Zamek Radosno. Kierujemy się wiec dalej wzdłuż żółtego szlaku. Ścieżka również jest biała, ale zdecydowanie mniej śliska, niż na podejściu.
Spokojnie więc zmierzamy przed siebie…
… i cały czas trzymamy się żółtego szlaku.
Po około 25 minutach od szczytu, docieramy do Rozdroża pod Waligórą 845 m. W tym miejscu można skręcić w prawo na niebieski szlak, prowadzący wprost do Andrzejówki lub iść dalej żółtym do Zamku Radosno.
Wybieramy opcję drugą i żółtym szlakiem zmierzamy w stronę zamku. Do ruin docieramy około 15:30.
Pogoda zaczyna się psuć, więc wchodzimy na chwilę do środka, aby osłonić się od wiatru i oczywiście trochę z ciekawości 😉
Po chwili odpoczynku, zostawiamy za sobą ruiny i dalej schodzimy żółtym szlakiem…
… aż do rozdroża, gdzie łączy się on ze szlakiem oznaczonym na zielono.
Na rozwidleniu przy niewielkiej wiacie, żółta ścieżka skręca w lewo i prowadzi do wsi Sokołowsko. My natomiast chcemy się dostać z powrotem do Andrzejówki, więc skręcamy w prawo i już zielonym szlakiem zmierzamy do schroniska. Po bardzo ładnym poranku, nad nasze głowy nadeszły chmury. Dosłownie. Pogoda zrobiła się paskudna, a z nieba zaczął padać mokry śnieg. Cieszymy się więc, gdy przed naszymi oczami wyrasta schronisko. W nagrodę możemy zjeść coś smacznego 😉
Korona Gór Polski by Górsko
To już koniec wędrówki. Najwyższy szczyt Gór Suchych i całych Gór Kamiennych zdobyty! Wcześniej weszliśmy również na Ślężę. Do zakończenia projektu Korony Gór Polski, zostało więc jeszcze 18 szczytów 🙂
Relację z pierwszego dzisiejszego wejścia, znajdziecie w artykule „Szlaki na Ślężę. Tej drogi nie ma na większości map. Zobaczcie jak wejść inaczej niż wszyscy”. Więcej o projekcie KGP, możecie natomiast przeczytać we wpisie „Korona Gór Polski by Górsko”.
Pozdrawiam!