Sucha Bela w Słowackim Raju to jedno z ciekawszych miejsc w kraju naszych południowych sąsiadów. Warto je polecić szczególnie osobom, które od rozległych panoram wolą klimat skał oraz wąwozów i lubią, gdy w organizmie zwiększa im się poziom adrenaliny – wszystko przez liczne drabiny, łańcuchy, klamry czy mostki.
W Polsce nie ma odpowiednika Słowackiego Raju. Trochę przypomina go Wąwóz Kraków w Dolinie Kościeliskiej, ale tak naprawdę, nie ma co porównywać obu miejsc. To tak, jakby skonfrontować ze sobą boksera wagi ciężkiej z zawodnikiem wagi piórkowej. Miejsca cieszące się największą popularnością wśród turystów przemierzających Słowacki Raj to Sucha Bela, Przełom Hornadu, Sokolia dolina czy via ferrata w wąwozie Kyseľ.
Sucha Bela w Słowackim Raju
Do Słowackiego Raju chciałem wybrać się już od dawna. Kupiłem nawet mapę, ale przez długi czas leżała tylko na półce. Wreszcie udało mi się zrealizować plan i ruszyć na Słowację. W trakcie weekendowego wyjazdu zwiedziłem wąwóz Sucha Bela oraz Przełom Hornadu.
Zobacz także:
Sobota rano. Wyjazd planowałem najpóźniej na godzinę 5. W drogę lubię wyruszać wcześnie. Dzięki temu luźniej jest zarówno na drodze, jak i później na szlaku. Niestety Andżelika przyjechała do Krakowa dopiero koło 1 w nocy. Wstać nie było więc łatwo. Ta sztuka udała nam się dopiero po 6. Szybkie pakowanie i do samochodu. Wbijam w nawigację Słowacki Raj i Autocamping Podlesok. Do tego unikaj opłat, aby nie musieć kupować 10-dniowej winiety i w drogę.
Wąwóz Sucha Bela – nocleg
Plan na weekend to szlak turystyczny przez dolinę Sucha Bela, a drugiego dnia Przełom Hornadu. Autocamping Podlesok znajduje zaraz przy początku obu tych szlaków, więc według mnie to najlepszy wybór na nocleg. Nie ukrywam jednak, że jest dość drogo. My nocowaliśmy w swoim namiocie. Za rozbicie namiotu na jedną dobę (2 osoby dorosłe) oraz możliwość zostawienia auta zapłaciliśmy około 16 Euro. Jak za własny namiot to dużo, a w cenie nie było nawet ciepłej wody. Za możliwość skorzystania z prysznica trzeba dopłacić. Tak samo jak za parking w kolejnym dniu. Przejazd z Krakowa zajął nam około 3 godziny. Potem meldowanie, rozbijanie namiotu i w końcu mogliśmy ruszyć w drogę.
Sucha Bela – szlak
Na szlak przez wąwóz Sucha Bela udało nam się wyjść około 10, czyli późno. Do tego piękna pogoda i początek weekendu, więc jak możecie się domyślać, ludzi na szlaku była już masa – w okresie letnim, przez wąwóz dziennie przechodzi nawet 1000 osób. Szlak przez Sucha Bela jest jednokierunkowy i bardzo dobrze. Jego popularność, a do tego duża liczba kładek i drabinek sprawia, że ominięcie turystów wędrujących z naprzeciwka byłoby bardzo trudne.
Długość szlaku przez wąwóz Sucha Bela wynosi 4 km. Nie jest to dużo, ale idzie się powoli. Po pierwsze ze względu na kamienisty i stosunkowo trudny teren, po drugie dużą liczbę mostków oraz wąskich przejść i po trzecie, ze względu na korki które lubią się tworzyć przy trudniejszych fragmentach z drabinkami. Te najczęściej stawiane są przy wodospadach, których po drodze miniemy pięć: Misové vodopády, Okienkový vodopád, Korytový vodopád, Bočný vodopád, Kaskáda.
Do tego w wąwozie jest chłodno, ale parno co również nie sprzyja szybkiemu pokonywaniu kilometrów. Przejście całego wąwozu Sucha Bela zajęło nam około 3 godziny. Przy wyjściu znajduje się altana z ławkami. Miejsca w niej niewiele, a ludzi pełno więc większość odpoczywała w pełnym słońcu, leżąc lub siedząc na balach drewna zaraz obok. Od tłumów staram się generalnie oddalać, więc od razu ruszyliśmy dalej w stronę naszego dzisiejszego celu numer 2, czyli Kláštoriska. Okazało się, że zaledwie kawałek dalej, pod drzewkiem czeka na nas całkiem pusta ławeczka. Korzystając z okazji, odpoczęliśmy na niej ciesząc się cieniem, bo przejście przez wąwóz niespodziewanie dało nam w kość.
Kláštorisko i Podlesok
Po przerwie ruszyliśmy dalej w stronę Kláštoriska, gdzie docieramy po około 1,5 godziny wędrując najpierw niebieskim, a potem niebiesko-czerwonym szlakiem. Kláštorisko to rozległa polana i jednocześnie ważniejszy punkt obsługi ruchu turystycznego w Słowackim Raju. Znajdziecie tutaj schronisko z dyżurką HZS (słowacki odpowiednik TOPR/GOPR), a także symboliczny cmentarz i ruiny klasztoru kartuzów z przełomu XIII i XIV wieku. Z Kláštoriska wracamy zielonym szlakiem do znaku Pod Kláštoriskom, potem żółtym do znaku Nad Podleskom, a na koniec czerwonym, aż do Podlesoka. Większość drogi prowadzi lasem.
Sucha Bela – mapa trasy i podsumowanie
Cała trasa to około 12,5 km i w teorii niecałe 5 h wędrówki. W naszym przypadku wyszło jednak ponad 6,5 h. Przyzwyczaiłem się już, że czas podawany na słowackich drogowskazach i mapach bywa zaniżony. W Polsce jest odwrotnie. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że jeśli na szlaku w Polsce zobaczymy oznaczenie, że do celu zostało 2,5 h to za 2 h będziemy już na miejscu. Jeśli natomiast na Słowacji znak będzie pokazywał 2,5 h, to za 3 h nadal możemy być w drodze 😉
Po dotarciu do namiotu pora na prysznic, a potem w nagrodę deser i odpoczynek. Jutro kontynuujemy wędrówkę przez Słowacki Raj, a konkretnie przez Przełom Hornadu 🙂
P.S. Pamiętajcie, że w każdym paśmie górskim Słowacji, pomoc udzielana przez ratowników HZS jest płatna. Koniecznie pamiętajcie więc o ubezpieczeniu. Listę słowackich ubezpieczycieli znajdziecie na stronie hzs.sk/poistenie.
Można u polskiego, można u słowackiego lub u jeszcze innego. Trzeba tylko sprawdzić warunki i sumę ubezpieczenia. Polisa powinna w tym wypadku obejmować góry Słowacji i pokrywać koszty ewentualnej ewakuacji helikopterem
A u polskiego ubezpieczyciela nie można się ubezpieczyć? Trzeba korzystać ze słowackich?